Bez kolejki na wszystkich podkarpackich przejściach granicznych z Ukrainą odprawiane są samochody osobowe i autobusy. Protestujący zapewniają również, że pomimo blokady, bez problemu przepuszczają ciężarówki wiozące na Ukrainę pomoc wojskową i humanitarną oraz żywność, która ma krótki czas przydatności do spożycia.
Obecnie w kolejce przed przejściem w Medyce stoi ok. 500 samochodów. Jeszcze kilka dni temu było ich ponad 1000. Krótsza kolejka głównie wynika z faktu, że część kierowców zdecydowała się skierować na Słowację i Węgry, aby przez te kraje przejechać na Ukrainę. Z tego powodu m.in. powstały utrudnienia i korki na drodze dojazdowej do polsko-słowackiego przejścia granicznego ze Słowacją.
Sytuacja wśród oczekujących kierowców ukraińskich staje się nerwowa. Kilka dni temu zorganizowali oni pikietę przed granicą w Korczowej. Wykrzykiwane były antypolskie hasła, a film z zajścia trafił m.in. na Facebook.
W ukraińskich mediach pojawiały się fałszywe wypowiedzi, padające m.in. z ust ważnych przedstawicieli lokalnej władzy, jakoby polscy przewoźnicy blokowali przejazd pomocy humanitarnej. W odpowiedzi protestujący przewoźnicy twierdzą, że pod płaszczykiem pomocy humanitarnej były próby przewozu na Ukrainę np. luksusowych samochodów osobowych. Z tego względu kontrolują, co jest przewożone.
Lawety na ukraińskich rejestracjach z drogimi i nowymi samochodami stojące w kolejce na wjazd na Ukrainę drażnią więcej osób. Z powodu kolejki stały się bardziej widoczne.
- To w ramach pomocy humanitarnej czy wojskowej? - to dość częste pytanie w Przemyślu, na widok transportów luksusowych aut.
We wtorek doszło do zgromadzenia ukraińskich kierowców na ul. Lwowskiej w Przemyślu. To dojazdowa w kierunku granicy w Medyce. Obok znajduje się ponad 4-km długości druga część wschodniej drogi obwodowej Przemyśla, na której obecnie zgromadzonych jest kilkaset tirów. Kierowcy z Ukrainy z tej kolejki, zdenerwowani długim oczekiwaniem na odprawę, blokowali przejścia dla pieszych na rondzie im. L. Kaczyńskiego w ciągu ul. Lwowskiej. Podobne blokady odbyły się w Medyce. Akcje te spowodowały czasowe trudności w ruchu i korki.
Przewoźnicy od 6 listopada protestują przed trzema przejściami granicznymi. W Korczowej (podkarpackie) oraz w Dorohusku i Hrebennem (lubelskie). Domagają się, aby ukraińscy kierowcy ponownie musieli uzyskiwać zezwolenia na przewóz towarów na terenie Polski i Unii Europejskiej. Po wybuchu wojny w Ukrainie Unia Europejska jednostronnie zwolniła Ukrainę z systemu zezwoleń na przewozy transportowe. Taka ulga miała obowiązywać do czerwca 2023 r., jednak ten okres został przedłużony. Drugim postulatem jest wyłączenie polskich samochodów z ukraińskiej kolejki elektronicznej, która służy do obsługi samochodów przekraczających granicę Ukrainy. Przewoźnicy domagają się również zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenie ich kontroli.
W ubiegły czwartek do protestu dołączyli rolnicy z inicjatywy "Oszukana Wieś. Zablokowali drogę dojazdową do polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Medyce. Wysuwają własne postulaty. M.in. chodzi o trudną sytuację w rolnictwie. Domagają się rekompensaty za złą sytuację w skupie kukurydzy. Chcą przywrócenia kredytów płynnościowych, które miały poprawić sytuację w rolnictwie oraz utrzymania podatków rolnych na obecnym poziomie.
Blokada rolnicza przed granicą w Medyce ma potrwać do 3 stycznia, choć możliwe jest jej przedłużenie. Protest przewoźników na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie może trwać do lutego przyszłego roku. Oczywiście również z możliwością przedłużenia.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?